środa, 27 października 2010

Miałem na Essen jechać

No właśnie - miałem jechać do Essen, na największe na świecie targi planszówek, ale rozłożyła mnie choroba. Strasznie żałuję, ale pozytyw jest taki, że za zaoszczędzone pieniądze mogę teraz kupić tytuły, na które miałem chrapkę lub które wpadły mi w oko podczas prezentacji targowych na BGG.

Na pierwszy ogień zamówiłem Dominant Species, czyli wysoko ocenianą grę o walce pomiędzy gatunkami w epoce lodowcowej. Po lekturze instrukcji wydaje się mieć spory potencjał i mam nadzieję niedługo sprawdzić ją w praniu.

Oprócz tego w paczce od Rebela przyszedł także Betrayal at House on the Hill, czyli nowa wersja klasycznej gry, w której gracze odwiedzają tytułowy dom na wzgórzu, po czym jeden z nich zostaje opętany przez złego ducha i zaczyna walczyć przeciw drużynie przeciągając na swoją stronę kolejnych graczy. Wadą gry jest podobno wykonanie elementów, ale to sprawdzimy jeszcze w praniu. Inną wadą jest konieczność przetłumaczenia dwóch sporych książeczek ze scenariuszami, bo bez nich w towarzystwie nie znającym języka nie będzie żadnej zabawy.

Na pewno na razie się za to nie wezmę, mam masę pracy swojej, ale kiedyś (jak skończę Descenta), to kto wie, może zabiorę się za polską wersję. Plus taki, że nie trzeba się wcale bawić w oprawę graficzną - wystarczy samo tłumaczenie scenariuszy.

Oprócz tego w kolejce zamówieniowej czekają takie gry jak K2, Basilica, Magnum Sal, Stronghold Undead - to z polskich. A z zagranicznych czekam na Inca Empire, Kaigan, Sneaks and Snitches oraz Mr Jack Pocket. Zapowiada się masa grania na zimę - a wtedy akurat mam też większy luz.

Tymczasem jednak praca, bo trzeba jakoś zarobić na kolejne planszówki :)