poniedziałek, 6 grudnia 2010

Dominujących gatunków ciąg dalszy

Wczoraj wróciłem z Pionka (czyli gliwickiego spotkania z grami planszowymi). Udało się rozegrać kolejną partię w Dominant Species w zacnym gronie (Aga, Ragozd, Zara2stra i moja skromna osoba) i zachwyt nad grą nie maleje - choć sromotnie przegrałem tę rozgrywkę. Gwoli informacji, wygrał Ragozd, tuż przed Agnieszką, a my z Zara2strą niestety daleko z tyłu.

Przy okazji, podczas gry zadebiutowały polskie wersje kart zwierząt, które dzień wcześniej przygotowałem, a dzisiaj udostępniam je do pobrania. Przykładowa karta wygląda tak:


A wszystkie są do pobrania poniżej w jednej paczce dostępnej tutaj.
Nie chciało mi się zbytnio kompresować, więc całość ma około 12 MB, ale przy obecnie dostępnych łączach nie powinien to być żaden problem.

Miłej zabawy!

poniedziałek, 22 listopada 2010

Dominant Species

Dominant Species to odkrycie kilku ostatnich tygodni. Kapitalna, niezwykle złożona gra o walce o przetrwanie między gromadami zwierząt (ssaki, płazy, gady, owady, pajęczaki i ptaki) w obliczu zbliżającej się epoki lodowcowej.

Na razie grałem dwa razy i jestem zachwycony. Nie mogę się doczekać kolejnej partii. A żeby ułatwić zabawę  osobom nie znającym angielskiego, machnąłem na szybko tłumaczenie wszystkich kart z gry. Co prawda podejrzewam, że wiele tych osób nie będzie, jako że i tak niewielki nakład gry się już wyczerpał, ale może jednak się komuś przyda, zwłaszcza że na początek przyszłego roku planowany jest dodruk.

Acha, tłumaczenie jest w formie prostej tabelki - po jednej stronie tekst angielski, a po drugiej polski. Nie miałem czasu bawić się w obróbkę graficzną, toteż jest tylko tekst.

Pliczek można ściągnąć tutaj.

środa, 27 października 2010

Miałem na Essen jechać

No właśnie - miałem jechać do Essen, na największe na świecie targi planszówek, ale rozłożyła mnie choroba. Strasznie żałuję, ale pozytyw jest taki, że za zaoszczędzone pieniądze mogę teraz kupić tytuły, na które miałem chrapkę lub które wpadły mi w oko podczas prezentacji targowych na BGG.

Na pierwszy ogień zamówiłem Dominant Species, czyli wysoko ocenianą grę o walce pomiędzy gatunkami w epoce lodowcowej. Po lekturze instrukcji wydaje się mieć spory potencjał i mam nadzieję niedługo sprawdzić ją w praniu.

Oprócz tego w paczce od Rebela przyszedł także Betrayal at House on the Hill, czyli nowa wersja klasycznej gry, w której gracze odwiedzają tytułowy dom na wzgórzu, po czym jeden z nich zostaje opętany przez złego ducha i zaczyna walczyć przeciw drużynie przeciągając na swoją stronę kolejnych graczy. Wadą gry jest podobno wykonanie elementów, ale to sprawdzimy jeszcze w praniu. Inną wadą jest konieczność przetłumaczenia dwóch sporych książeczek ze scenariuszami, bo bez nich w towarzystwie nie znającym języka nie będzie żadnej zabawy.

Na pewno na razie się za to nie wezmę, mam masę pracy swojej, ale kiedyś (jak skończę Descenta), to kto wie, może zabiorę się za polską wersję. Plus taki, że nie trzeba się wcale bawić w oprawę graficzną - wystarczy samo tłumaczenie scenariuszy.

Oprócz tego w kolejce zamówieniowej czekają takie gry jak K2, Basilica, Magnum Sal, Stronghold Undead - to z polskich. A z zagranicznych czekam na Inca Empire, Kaigan, Sneaks and Snitches oraz Mr Jack Pocket. Zapowiada się masa grania na zimę - a wtedy akurat mam też większy luz.

Tymczasem jednak praca, bo trzeba jakoś zarobić na kolejne planszówki :)

czwartek, 23 września 2010

Le Havre czyli po naszemu Hawr

Dzika Mrówka spisał się fantastycznie i już można ściągać pakiet tłumaczeń kart do Le Havre. Ba! To nie wszystko - oprócz kart z podstawowej wersji gry, mamy także te z dodatku Le Grand Hameau oraz specjalnego pakietu przygotowanego na targi w Essen.

Oto pliki do pobrania:
- Karty startowe i standardowe (18 MB)
- Statki (12 MB)
- Budynki specjalne (18,5 MB)
- Karty z dodatku Le Grand Hameau (16,5 MB)
- Karty z dodatku essenowego (7 MB)

A jak ktoś woli ściągnąć jeden pakiet ze wszystkim, to też można:
- Le Havre całość (71,5 MB)

Tradycyjnie wielkie dzięki dla Dzikiej Mrówki i miłej zabawy w polską wersję. Może sam też w końcu zagram :)

wtorek, 21 września 2010

Dzika Mrówka pod żaglami...

No, może niekoniecznie pod żaglami, ale na pewno w porcie. Czyli innymi słowy kolega Dzika Mrówka dał znać, że pracuje właśnie nad spolszczeniem wszystkich elementów do słynnej gry Le Havre. Pracy jest mnóstwo, ale trzymam kciuki za powodzenie. Kiedy tylko projekt dobiegnie końca, na pewno znajdziecie pliki tu na stronie.

AKTUALIZACJA: Jak się okazuje (co widać w komentarzach), projekt jest gotowy. Problemem jest spakowanie plików do rozsądnych rozmiarów.

poniedziałek, 20 września 2010

Kingsburg po polsku

We wpisie poniżej tłumaczyłem brak mojej aktywności, ale na całe szczęście są osoby, które za nic mają sobie przeciwności losu i przygotowują nowe tłumaczenia gier po polsku. Taką osobą jest nieoceniony Dzika Mrówka, który opracował tłumaczenie bardzo fajnej gry Kingsburg oraz jej dodatku.

Wiązało się to z koniecznością spolszczenia zarówno mat graczy, jak i kart postaci oraz wydarzeń. Wszystko co potrzebne, znajdziecie poniżej.

Plansza podstawowa + warianty listw A, B, C (12 MB)
Warianty listw D, E, F, G (5,5 MB)
Karty postaci (14 MB)
Karty wydarzeń (16,5 MB)

Wielkie dzięki dla Dzikiej Mrówki, zwłaszcza, że Kingsburg jest naprawdę bardzo przyjemny - choć polecam od razu grę z dodatkiem, żeby wyeliminować nadmierną i przykrą często losowość fazy walki.

Wpisowa posucha i faktu tego wytłumaczenie.

Cóż, wygląda na to, że tradycyjnie po powiedzmy dwóch-trzech tygodniach aktywności, następuje paromiesięczne zawieszenie jakichkolwiek prac nad blogiem. Przepraszam wszystkich czytających, ale aktualizacje uzależnione są od tony innych rzeczy, którymi się zajmuję, a które zapełniają mi czas. Oprócz planszówek mam jeszcze parę innych hobby, a gdy się to połączy z pracą i potrzebami rodziny, okazuje się, że na wpisy blogowe pozostaje bardzo mało czasu. Kajam się, ale nie obiecuję, że będzie lepiej, no chyba że kiedyś zostanę rentierem i nie będę musiał się martwić pracą zarobkową, czego sobie bardzo życzę.

Nie mogę jednak powiedzieć, żebym się zupełnie obijał. W związku z moją pracą i drugim hobby, jakim są gry wideo, odwiedziłem w tym roku targi E3 w Los Angeles i Gamescom w Kolonii, nagrywałem podcasty dla supermegaczadowego bloga moich przyjaciół z niezgrani.pl, spędziłem świetne dwa tygodnie na Kaszubkonie, testowałem Neuroshimę Hex na iPhone (kupować!!!), nauczyłem się pływać delfinem i zrobiłem niemal 50 pompek na chwałę ojczyzny (poniżej dowód).




Oprócz tego, zupełnie niedawno, w towarzystwie zara2stry et consortes (pozdrowienia dla Kasi, Natalii i Jimiego) byliśmy na InoRocku w Inowrocławiu, gdzie niemal odleciałem przy dźwiękach moich ulubionych Macek Ozryka.



Robiłem też masę innych rzeczy, wśród których niestety nie było robienia tłumaczeń do planszówek. Jednak zbliża się jesień i zima, a to tradycyjnie wolniejsze miesiące pod względem pracy zawodowej, więc kto wie, może uda mi się nadrobić trochę zaległości.

W miarę regularnie piszę krótkie notki na twitterze i blipie, więc gdyby ktoś miał ochotę obserwować, to zapraszam.

wtorek, 9 marca 2010

Skanowanie skończone

Przytargałem do swojego pokoju skaner i po paru chwilach spędzonych na szukaniu sterowników do mojego iMaca, zacząłem skanowanie kart do Cosmic Encounter. Poszło nadspodziewanie szybko i wszystkie karty ras mam już w postaci cyfrowej. Udało mi się nawet dopasować je do szablonu, który w chwili obecnej składa się chyba z 70 warstw i waży koło 50MB. Na całe szczęście Pixelmator daje radę i znakomicie sprawdza się w obróbce graficznej - bardzo polecam ten program każdemu użytkownikowi Maków. Tani nie jest, ale zdecydowanie wart wydanych nań pieniędzy. Ale koniec dygresji, lećmy dalej.

Zrobiłem próbny wydruk gotowej karty i okazało się, że dobrałem trochę za małe czcionki do opisu i nazwy rasy. Poza tym karta wygląda świetnie. Jedyny problem w tym, że z powodu swojej wielkości na arkusz A4 będą wchodzić jedynie takie 2 karty, co może stanowić mały problem, jako że kart w wersji podstawowej gry jest aż 50 (a w rozszerzeniu chyba jeszcze ze 30 dochodzi). Dlatego najprawdopodobniej przygotuję je na arkuszach A3, gdzie kart wejdzie 5. Zamierzam później wydrukować je na papierze o gramaturze 250 i ewentualnie zalaminować.

Wszystko wskazuje na to, że na międzyPionka przyjadę już z gotowymi kartami. :)

piątek, 5 marca 2010

Cosmic Encounter - postępy prac

Jak pisałem przedwczoraj, tak zrobiłem. Przysiadłem do prac nad przygotowaniem kart ras do Cosmic Encounter. W tej chwili mam już gotowy szablon, z którego po wklejeniu obrazka rasy mogę swobodnie - włączając i wyłączając warstwy - stworzyć poszczególne karty.

W rozwinięciu krótki opis, jak się do tego zabrałem.

środa, 3 marca 2010

Niby miałem nie aktualizować, ale...

... ale pod wpływem chwili naszło mnie znowu na dokończenie kart do Cosmic Encounter, bo akurat materiały z tej gry ocalały po padzie dysku. Tłumaczenie wykonał już Piotrek Jekiel, czyli hobb3, więc pozostaje mi edycja kart i ewentualne dotłumaczenie wstawek "fabularnych" opisujących każdą z ras.

W każdym razie wczoraj przysiadłem nad Pixelmatorem (świetny program graficzny na MacOSX) i przygotowałem szablony do robienia kart. Właściwie wystarczy zeskanować tylko same wizerunki poszczególnych ras i wkleić teksty, co nie powinno potrwać zbyt długo.

Na pewno będę się starał mieć wszystko gotowe na międzyPionek, czyli 20-21 marca.

Niestety muszę zawieść wszystkie osoby oczekujące na dokończenie Descenta (czyli zrobienie przedmiotów) - dopóki nie odzyskam danych, nie będę się za to zabierał.

Chaos in the Old World - recenzja wideo

Khaki na swoim blogu umieścił bardzo treściwą recenzję jednej z najlepszych gier ostatniego roku, czyli Chaos in the Old World.

Poniżej możecie znaleźć filmik z recenzją. Polecam!

Chaos in the Old World - recenzja from Khaki on Vimeo.

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Brak aktualizacji i chwilowe zawieszenie prac

Pewnie przez zeszły rok przyzwyczaiłem potencjalnych czytelników do bardzo rzadkich aktualizacji, ale niestety w najbliższym czasie się to nie zmieni.

Chęci do tłumaczeń bynajmniej nie zniknęły, zniknęły natomiast dane z dysku, na którym przechowywałem dane.  Zewnętrzny dysk WD ni z tego ni z owego odmówił dalszej współpracy i padł był niczym piorunem rażony. Pewnie da się go reanimować i wyciągnąć z niego dane. Ba, na pewno to zrobię prędzej czy później, bo zawierał sporo informacji "pracowych", ale niestety będzie to musiało trochę poczekać.

Ile dokłanie - nie wiem. Na pewno skrobnę słówko, kiedy operacja się powiedzie.